Hey. Postanowiłam że imaginy bd pisać narazie pojednyncze :)
Łapcie smutnego Imagina z Louisem :)
*********************************
Skończyłaś
wcześniej lekcje, więc poszłaś do domu. Otworzyłaś drzwi, rzuciłaś
torbę i poszłaś na górę. Weszłaś do sypialni i stanęłaś jak wryta. Na
łóżku siedział Louis i miział się z jakąś blondyną. Ty - Louis ?!
Krzyknęłaś głośno trzaskając drzwiami od sypialni. Zbiegłaś na dół,
ubrałaś buty, wzięłaś torbę i wybiegłaś z domu. Dotarłaś do jakiegoś
hotelu. Poszłaś do recepcji i wykupiłaś pokój na jedną noc, ponieważ na
więcej Cię nie było stać. Wzięłaś od recepcjonistki klucz i poszłaś do
pokoju. Od razu weszłaś do łazienki i wzięłaś gorący prysznic, po czym
przebrałaś się w różową bluzkę i dresy które miałaś na sobie jak tu
przyszłaś, ponieważ wybiegając z domu nie pomyślałaś nawet o wzięciu
jakiegokolwiek ubrania, bo byłaś w zbyt wielkim szoku po tym co
zobaczyłaś. Wyszłaś spod prysznica i położyłaś się na łóżku. Przykryłaś
się kołdrą po sam czubek nosa, a po chwli zasnęłaś. Obudziłaś się
następnego dnia rano. Wzięłaś swoją torbę i zeszłaś oddać klucz po czym
poszłaś na miasto, bo nie wiedziałaś co masz ze sobą teraz zrobić.
Snułaś się ulicami bez celu, aż nagle ktoś złapał Cię za ramiona od tyłu
i zatrzymał. Był to Louis. Louis - Poczekaj, proszę. Daj mi to
wytłumaczyć. Ty - Louis, co Ty tu robisz? Zostaw mnie w spokoju i idź do
swojej dziuni. Mówiłeś, że mnie kochasz, a nagle co widzę? Louis - To
nie tak jak myślisz, na prawdę. Wyjaśnię Ci to. Ty - Nie? A jak niby? No
wytłumacz mi to, proszę. Czekam. Masz 2 minuty i idę. Louis - To moja
była. Przyszła do nas do domu i zaczęła mi nawijać jak to mnie ona nadal
kocha, że chce być ze mną z powrotem i tak dalej. Aż w końcu się na
mnie rzuciła i zaczęła mnie całować jak przyszłaś. Przysięgam Ci, że ja
bym Ci tak nigdy nie zrobił. Uwierz mi, kocham Cię. Ty - Louis, ech..
Też Cię kocham, ale no, nie jest mi teraz łatwo. Jak Ci raz wybaczę to
będziesz myślał, że nadal będziesz mnie mógł zdradzać, a każdą kolejną
zdradę będę Ci wybaczać, tak jak i tą. Louis - Nie zrobię tak więcej.
Obiecuję.. Ty - Wiesz.. Ja się zastanowię nad tym i dam Ci znać o mojej
decyzji, dobrze? Louis - Dobrze.. Ja - A teraz przepraszam, ale muszę
już iść, bo się spóźnię. Skłamałaś i szybkim krokiem ruszyłaś przed
siebie. Przypomniałaś sobie, że tu niedaleko mieszka Twoja koleżanka z
gimnazjum. Wystukałaś na klawiaturze telefonu jej numer. Gdy odebrała
wyjaśniłaś jej wszystko co i jak i zapytałaś czy może Cię przenocować na
parę dni. Oczywiście się zgodziła. Tydzień później. Wróciłaś do Louisa
ponieważ bardzo za nim tęskniłaś i wierzyłaś mu, ze on Cię kocha. Louis -
To ja się pójdę umyć i zaraz wracam. Powiedział całując Cię w usta. Ty -
Dobrze, poczekam. Odpowiedziałaś z uśmiechem na ustach i się rozsiadłaś
na łóżku. Nagle usłyszałaś, że dostał smsa. Postanowiłaś zobaczyć od
kogo to. Sms był od osoby, którą Louis miał zapisaną w telefonie jako
"myszka ;*". Odtworzyłaś wiadomość i jak na zawołanie oczy zapełniły Ci
się łzami. W smsie było napisane "Dziękuję kochanie, za cudownie
spędzoną noc. Mam nadzieję, że będzie takich więcej, mrr. Kocham Cię
kocie ;*". Przeczytałaś jeszcze inne smsy od niej oraz wiadomości jakie
Louis wysłał do niej. Wiadomości były dowodem tego, że Louis Cię
zdradza, ponieważ on taże dziękował jej za cudowne noce i tak dalej.
Zaczęłaś płakać. Ty - Obiecałeś .. ! Krzyknęłaś rzucając telefon na
podłogę. Nagle Louis wyszedł z łazienki. Louis - O co Ci chodzi? Ty - O
co mi chodzi? O co mi chodzi Ty się mnie pytasz?! Ty już dobrze wiesz o
co mi chodzi! Obiecywałeś coś, a nagle co? Znowu to samo! Ta Twoja
myszka to ta sama co wtedy? Czy może jakaś inna dziwka?! Louis - Ale to
nie tak jak myślisz! Na prawdę! Wyjaśnię Ci to! Ty - Nie Louis. Tu już
nie ma co wyjaśniać. To już koniec, rozumiesz? Definitywny koniec. Nie
ma już nas, to nie wróci. Wiedziałam, że tak będzie. Mówiłam. Zaufałam
Ci, a Ty to wszystko spieprzyłeś. Powiedziałaś i ze łzami w oczach
podeszłaś do niego. Ty - Trzymaj, chcę ci oddać jeszcze klucze od nasz..
Przepraszam. Już Twojego domu. Dałaś mu klucze i walnęłaś go z liścia w
twarz. Ty - A to tak na pożegnanie.. Kochanie. Zaczęłaś płakać coraz
bardziej i wybiegłaś z domu. Biegłaś ile sił w nogach, wycierając łzy,
które coraz szybciej leciały Ci z oczu. Po paru minutach nie miałaś siły
już dalej biec więc zatrzymałaś się przu barierce, na moście.
Wychyliłaś się i spojrzałaś w dół. Serce zaczęło Ci mocniej bić, bo w
dół to nisko nie było. Wyciągnęłaś telefon i zaczęłaś po kolei usuwać
wszystkie Twoje wspólne zdjęcia z Louisem, po czym wyciągnęłaś z torebki
długopis i przyłożyłaś go sobie do ręki. Wbiłaś go w żyły i
przejechałaś nim mocno w prawą stronę. Miałaś całą rękę we krwi. Mimo,
że Cię strasznie bolało to nie przestawałaś i robiłaś coraz większe i
głębsze rany. Płakałaś z bólu. W końcu odłożyłaś długopis i wyszłaś za
barierkę. Ujrzałaś biegnącego do Ciebie Louisa krzyczącego żebyś tego
nie robiła. Wyszeptałaś tylko "Kocham Cię" i skoczyłaś. Zatonęłaś od
razu. Dwa dni później odbył się Twój pogrzeb. Na koniec gdy wszyscy się
już rozeszli, został sam Louis klęczący nad Twoim grobem z Twoim
zdjęciem w dłoniach. Louis - To był telefon Zayna. Smsy były do niego,
nie do mnie. Zaczął mocniej płakać i przyłożył sobie zdjęcie do serca.
Louis - Jak Ty to i ja. Po tych słowach wyciągnął nóż i wbił go sobie w
klatkę piersiową. Opadł bezwładnie na Twój grób. Jego ostatnie słowa
brzmiały "Mam nadzieję, że tam będzie nam lepiej. Na prawdę Cię kocham."
po czym zamknął oczy i zmarł. Pochowali go w tym samym grobie co
Ciebie, a teraz jesteście razem szczęśliwi po tej drugiej stronie.
***************************************************************************
Tak mnie jakos wzięło na Smutanie :)
plz. koment i like :)
Ty specjalne to robisz żebym płakała. ;_ ;
OdpowiedzUsuńOmg jak mi polecalas bloga nie mowilas ze jest az tak dobry bosheee czemu ja i czemu lou i czemu smierc z mostu ???? I no 2 samobujstwa :// kocham blog i opowiadania na nim :*
OdpowiedzUsuńMadziaaaaaa ! Jesteś mega!
OdpowiedzUsuńSuper!!!! Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji :*
OdpowiedzUsuń